Zwrócono mi uwagę na Sprawozdanie 2016 – Polska Akademia Nauk w liczbach. Mój korespondent zachęcił mnie to wyszukania frazy „opublikowano łącznie”, no więc poszukałem. Oto obraz naszej naukowej elity w Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych:
- Instytut Archeologii i Etnologii, opublikowano łącznie 336 prac, z czego 75 w recenzowanych czasopismach naukowych o zasięgu międzynarodowym;
- Instytut Badań Literackich (kategoria A+), odpowiednio, 528 – 36;
- Instytut Filozofii i Socjologii (kategoria A+), 298 – 23;
- Instytut Historii (kategoria A+), 684 – 21;
- Instytut Historii Nauki, 181 – 25;
- Instytut Języka Polskiego, 104 – 18;
- Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych, 59 – 4;
- Instytut Nauk Ekonomicznych, 70 – 5;
- Instytut Nauk Prawnych, 277 – 1;
- Instytut Psychologii, 62 – 30;
- Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa, 64 – 4;
- Instytut Slawistyki, 229 – 11;
- Instytut Studiów Politycznych, 264 – 18;
- Instytut Sztuki (kategoria A+), 445 – 68.
Powiedziałbym, że temu palantowi w naukach prawnych, co obraz zaburza, dałbym naganę. Storpedował narrację o tym, że w prawie się nie da. Z drugiej strony wynik Instytutu Nauk Prawnych, który publikuje 276 razy więcej na rynku lokalnym niż międzynarodowym, budzi zachwyt.
Obraz PAN, jaki wyłania się z tej krótkiej listy, jest tyle mizerny, co nierówny. Jak zwykle przewodzą psycholodzy, jak zwykle historyków wena nie opuszcza. Obraz ten pokazuje również, że skala niemożności międzynarodowej dyscyplin jest znacznie szersza niż mogłoby się wydawać. O ile prawnicy zawsze tłumaczą, że w prawie nie ma sensu publikować nie po polsku, o tyle niemiędzynarodowa slawistyka dziwi. Wybitnie lokalny instytut rozwoju rolnictwa, powiedziałbym, zaskakuje, a już politologia, która nie występuje na świecie, szokuje.
A to wszystko w instytucji, która zajmuje się (prawie) tylko badaniami. PAŃstwo nie latają od zajęć do zajęć i nie organizują zaliczeń. Trochę chciałbym, żeby w związku z tym pokazali nam wszystkim, jak się robi naukę.
Na końcu dodałbym jeszcze, że skoro niektóre z powyższych instytutów zdobyły kategorię A+, większość pozostałych ma A, to aż strach pomyśleć, jak wyglądają polskie nauki humanistyczne i społeczne w jednostkach z kategorią B.