Chciałbym odnotować 10. rocznicę tego bloga. Ileż stało się przez te 10 lat, i to tylko w życiu blogerskim. Zaglądnałem do kilku pierwszych wpisów i mam wrażenie, że były one 'a lifetime away’.
Oto rzeczy, które się wtedy nie śniły blogerowi (o filozofach nic nie wiem):
-
- że będę pisał bloga przez 10 lat;
- że ktoś go w ogóle będzie chciał czytać;
- że ten blog zostanie jednym z najczęściej odwiedzanych polskich blogów akademickich (nawet teraz, w czasie wielkiej blogerskiej smuty, statystyki przyprawiają mnie o zawrót głowy);
- że blog będzie wymagał konsultacji prawnych;
- że będę dostawał maile odsądzające mnie od czci i od wiary oraz (znacznie mniej) podejrzewające mnie o zdolność chodzenia po wodzie;
- że w dziesiątą rocznicę tego bloga okaże się, że za granicą Polski trwa wojna;
- że parę inch rzeczy, o których chyba nawet nie warto wspominać.
10 lat to jest coś. Jestem bardzo dumny z siebie.