Koniec

Szanowni Państwo,

Mija za chwilę 11 lat od czasu, gdy zacząłem pisać tego bloga. Miał być zapisem mojej habilitacji, stał się czymś więcej. W pewnym momencie stał się miejscem, o którym ludzie akademii zaczęli rozmawiać. Ja z kolei zacząłem dostawać maile z podziękowaniami i życzeniami, a również z pogróżkami i złorzeczeniem. Te pierwsze były źródłem radości, te drugie zawsze były źródłem obaw (i konsultacji prawnych).

W zeszłym roku jednak uświadomiłem sobie, że przestaje sobie radzić, z pisaniem, z moderowaniem komentarzy, z szukaniem tematów. Nie miałem ochoty zaglądać do skrzynki pocztowej i decydować, czy kolejny mail, który dostałem, opisuje rzeczywisty problem, czy może jest jednak sposobem na zrobienie nielubianemu koledze czy koleżance kuku. Tak, jak pisałem już, stałem się ofiarą własnego sukcesu.

Wszystkim Państwu dziękuję za czytanie, za pisanie, za kontakt. Jutro/pojutrze zablokuje możliwość dodawania komentarzy. Blog zostanie, przynajmniej przez jakiś czas.

Z nowym rokiem

Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem napisania tego wpisu.  Z różnych powodów, po części oczywistych, po części, jak sądzę, nie,  nie  jestem w stanie kontynuować zajmowania się blogiem. Z tego powodu chcę go zamknąć.

Blog nie zniknie – będę  utrzymywać domenę jeszcze jakiś czas. Jednak niedługo wyłączę możliwość komentowania.

Za wszystkie miłe słowa pod moim adresem dziękuję, za złorzeczenie (i wszystkie inne negatywy, które mnie kosztowały dużo nerwów i nie tylko) chyba również – wszak oznacza ono, że blog był ważny. Cieszę się jednak, że złorzeczenia było mniej niż słów sympatii.

Jeśli ktoś ma pomysł na ten blog, proszę do mnie napisać. Od dłuższego czasu nie zaglądam do skrzynki pocztowej, ale za jakąś chwilę zaglądnę.

 

 

10 lat – reakcja

Po moim ostatnim wpisie dostałem kilka maili. Autorzy wszystkich tych listów zakomunikowali mi, że mój blog to katastrofa,  straconych 10 lat, zachęcali, żebym się wziął do uczciwej pracy i takie tam.

Odnotowuję to z kronikarskiego obowiązku, przypominając moim życzliwym korespondentom, że nie powinni się torturować zaglądając tu.

10 lat

Chciałbym odnotować 10. rocznicę tego bloga. Ileż stało się przez te 10 lat, i to tylko w życiu blogerskim. Zaglądnałem do kilku pierwszych wpisów i mam wrażenie, że były one 'a lifetime away’.

Oto rzeczy, które się wtedy nie śniły blogerowi (o filozofach nic nie wiem):

    • że będę pisał bloga przez 10 lat;
    • że ktoś go w ogóle będzie chciał czytać;
    • że ten blog zostanie jednym z najczęściej odwiedzanych polskich blogów akademickich (nawet teraz, w czasie wielkiej blogerskiej smuty, statystyki przyprawiają mnie o zawrót głowy);
    • że blog będzie wymagał konsultacji prawnych;
    • że będę dostawał maile odsądzające mnie od czci i od wiary oraz (znacznie mniej) podejrzewające mnie o zdolność chodzenia po wodzie;
    • że w dziesiątą rocznicę tego bloga okaże się, że za granicą Polski trwa wojna;
    • że parę inch rzeczy, o których chyba nawet nie warto wspominać.

10 lat to jest coś. Jestem bardzo dumny z siebie.

 

 

Nowy wpis

Bardzo dziękuję za kilka maili w sprawie bloga. Nie będę Państwa nudził moim procesem myślowym. Pod ostatnim wpisem jest już 3000 komentarzy. Czas wprowadzić nowy wpis.

Ale właśnie odnawiam hosting i domenę.

Życzenia

Nie za bardzo wiem, co życzyć na przyszły rok. Mam wrażenie, że za chwilę może się okazać, że rok 2022 powie obecnemu: Potrzymaj mi piwo. Życzę nam wszystkim mniej piwa dla nowego roku.

Dziękując wszystkim Państwu czytanie, wspieranie i dyskutowanie na blogu – to już za momencik  10 lat, życzę Państwu wszystkiego dobrego w roku 2022.

 

 

Przyszłość bloga 2

Niestety, mój chytry plan się nie powiódł.  Z ciężkim sercem myślę więc o zamknięciu bloga. Daję sobie jeszcze chwilę czasu na ostateczną decyzję.

Przyszłość bloga

Szanowni Państwo,

od dłuższego czasu myślę nad przyszłością tego bloga. Gdy go zaczynałem pisać,  miałem nadzieję, że kilka osób zajrzy na niego od czasu do czasu. Jego popularność jednak przeszła moje najbardziej szalone marzenia i oczekiwania. Stała się również obciążeniem,

Kilka razy już zaznaczałem, że pisanie na nim stało się ciężarem. Napisałem ponad 1000 wpisów i jestem zmęczony. Nie chciałbym jednak zamykać tego bloga. Przedstawia on 10 lat mojego życia akademickiego, jest też historią polskiej nauki, habilitacji, profesury. A te kilkaset tysięcy komentarzy to  zasoby, których nie chciałbym stracić.

Jedynym sensownym rozwiązaniem, jakie obecnie widzę,  jest zaproszenie, powiedzmy, 2-3 osób do wspólnego pisania.

Na razie jednak nie mam pomysłu, na jakich zasadach miałoby się to odbywać, jaka byłaby moja dalsza rola. Postanowiłem  najpierw zapytać, czy ktoś z piszących/dyskutujących czy czytających miałby w ogóle ochotę dołączyć do takiego 'konsorcjum’ blogerskiego. Jeśli tak, wtedy zastanowię się nad zaproponowaniem reguł gry. Jednak nie przewiduję niczego skomplikowanego.  Poza tym, że zachowam kontrolę nad blogiem, nadal pozostanę anonimowy, a wpisy będą uprzejme, nie będzie w nich wiele.

Zainteresowanych proszę o maile wyrażające zainteresowanie, w tym ewentualne oczekiwania co do zasad panujących w grupie, jeśli ktoś ma na to ochotę. Adres mailowy znajduje się  na pierwszej stronie bloga.

w oczekiwaniu na maile,

Habilitant2012