Do poprzedniego wpisu dodam, że chętnie bym się dowiedział, jaką ilością głosów wybrano poszczególnych członków Centralnej Komisji, jaką ilością głosów wybrano obu kandydatów na przewodniczącego, ilu było kandydatów itd. itd. Utajnienie tych wyborów jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Ale może idzie o to, żeby już następnej kadencji wybór przewodniczącego obwieszczać białym dymem, a same wybory kandydatów nazwać konklawe.
Czy rzeczywiście podanie do wiadomości publicznej, że na któregoś z profesorów nie głosowano, podważyłoby jego czy jej profesorskość? Wyjątkowo miałka byłaby ta profesorskość! Nie mam żadnych wątpliwości, że Centralnej Komisji, a w szczególności jej członkom dobrze by zrobiła duża doza transparentności!