Co to będzie, co to będzie?

Chciałem zacząć ten wpis od kilku przekleństw….Sprawdziłem bowiem przynależność dyscyplinarną czasopism, w których opublikowałem ostatnie kilka artykułów. Okazało się, że wszystkie są z innych dyscyplin. I jasny szlag mnie trafił. Od ładnych parę lat robię to samo, publikuję w czasopismach, które wydają mi się stosowne do tego, co robię. Teraz okazuje się, że publikuję w kilku dyscyplinach (jedna z nich nie występuje w nauce polskiej) na raz, co więcej, dyscypliny, w których publikuję powtarzają się z rzadka. Żeby było jeszcze śmieszniej, żadne z czasopism, w których ostatnio publikowałem, nie zostało przyporządkowane do dyscypliny, w której pracuję (w sensie – dyscypliny mojej habilitacji etc.).

 

I tu chciałbym zauważyć co następuje. Noż, do jasnej cholery, to nie ja jestem problemem, tylko ta debilna parametryzacja, którą nam szykują.