Flagowa habilitacja

Oto niedawno zakończone postępowanie z socjologii (na stronach CK nadal nie ma pełni dokumentów) na Uniwersytecie Warszawskim, na które zwrócono mi niedawno uwagę. Podstawą nadania stopnia jest cykl jednotematyczny pięciu pozycji, z których cztery opublikowane są w jednym czasopiśmie. Czasposmo to bliżej mi nieznane „Decyzje”, które, nie, nie, wcale nie jest wydawane na UW. Co więcej, warto odnotować, że czasopismo to przekroczyło barierę jakości 10 pkt. na liście B. A to przecież też jest coś.

 

5 artykułów z osiągnięcia to 1/4 dorobku habilitanta. Jak zauważa jeden z recenzentów (recenzje z jakichś powodów  nie są chyba dostępne publicznie), od uzyskania stopnia doktora (w 2002 r.) habilitant opublikował 13 artykułów oraz 12 rodziałów, prawie po jednym rocznie, a więc można by powiedzieć, że habilitant bardzo się nie nudził, choć, jak się zdaje, komunikował sie tylko ze swoimi kolegami. Recenzent dodaje też, że habilitant napisał jednak różne raporty badawcze, co przecież też się liczy. Inny recenzent zwraca uwagę na to, że osiągnięcie habilitacyjne opublikowane jest w środowisku habilitanta, ale nie przeszkadza mu to wnioskować o nadanie stopnia.

 

Habilitacja przeszła bez mrugnięcia (mrugnęly tylko 4 osoby – 2 przeciw, 2 wstrzymały się), jednośrodowiskowe prace habilitanta to „znaczący wkład w rozwój dyscypliny naukowej socjologia”. Ja co prawda zastanawiam się złośliwie, czy socjologia o tym wie, na szczęście nikt mnie o to nie pytał. I właściwie nie byłoby o czym pisać – nie pierwsza to habilitacja, na której widok zeby bolą. Z całą pewnością też nie ostatnia. Jednak stopień został nadany przez flagowca polskiej socjologii, który w najbliższej parametryzacji liczy na ocene A+.

 

Kiedy my sami zaczniemy traktować się poważnie?