Od jakiegoś czasu zaglądam do profesorskiej zakładki na centralnokomisyjnych stronach poświęconych postępowaniom awansowym. Po pierwsze dlatego, że w niedawnym raporcie okazało się, że takie postępowania już w 2012 roku były, po drugie dlatego, że jestem niezwykle ciekawy, jak te postępowania będą wyglądać.
Jestem ciekaw dwu rzeczy. Przede wszystkim jestem ciekawy, z jakim dorobkiem będą w szranki nowej procedury stawać kandydaci na profesorów. Czy ten dorobek będzie skokowo lepszy od dorobku habilitantów, czy może to będzie kwestia odrobiny więcej tego samego (kilka artykułów, no dobra, kilkanaście, ewentualnie tzw. książka profesorska wydana w Kaliszu, Koninie, Kutnie czy Koluszkach?). Ale jeszcze bardziej jestem ciekawy recenzji. Czy rzeczywiście kryteria ocen profesorów będą traktowane poważnie przez recenzentów, czy też będą omijane ze szczególną w naszym kraju umiejętnością traktowania przepisów jako co najwyżej pewnej zachęty, rekomendacji? Obawiam się, niestety, że to, co zobaczymy, będzie….straszne.
I jeszcze dwie refleksje. Nie rozumiem, dlaczego owe, o ile pamiętam, 3 czy 4 postępowania profesorskie nie zostały zawieszone na stronach CK. Czyżby jednak poddawanie publicznej ocenie profesorskości profesorów czy profesorantów jest przekroczeniem granic nieprzekraczalnych w polskiej nauce? Po drugie, czy naprawdę nie ma w polskiej nauce kilku czy kilkunastu profesorantów, którzy na klatę biorą nowe kryteria i patrzą na nie z wyższością? Bardzo żałuję, że tak jest.