Gratulacje!

Wybrano przewodniczącego CK. Z dwóch kandydatów minister Kudrycka wybrała prof. Antoniego Tajdusia, z krakowskiej AGH. Nie byłoby w tym nic szczególnie godnego uwagi, gdyby nie to, że po raz kolejny wybrano kandydata, który, z tego, co wiadomo, uzyskał mniej głosów niż kontrkandydat. Pierwszym wyborem członków Centralnej Komisji był ponownie prof. Jerzy Brzeziński, z UAM. I właśnie dlatego postanowiłem to skomentować. Zanim jednak to zrobię, chcę powiedzieć, że nie mam zdania, który z Panów Profesorów byłby lepszym przewodniczącym i jest mi w rzeczywistości całkiem obojętne, który z nich obejmuje stanowisko.

 

Problem dla mnie leży gdzie indziej. CK jest organem wybieranym przez pewną część środowiska akademickiego (na temat niereprezentatywności takich wyborów już pisałem), jeśli tak, nie mogę pojąć, czym kieruje się minister nauki, nie uznając wyboru wybranych przez to środowisko członków. Takie decyzje dodatkowo podważają CK i jej działalność, zupełnie niepotrzebnie wprowadzając wybór polityczny do działalności Komisji. Wszak nie chce mi się zupełnie wierzyć w plotki, które wskazują, że Pani Minister całkiem personalnie i prywatnie nie cierpi profesora Brzezińskiego. Samemu Panu Profesorowi serdecznie gratuluję drugiego pominięcia przez rządzących. Najwyraźniej Pan Profesor robi kawał solidnej roboty, skoro go tak intensywnie rządy nie lubią.