Oto pochwała habilitacji dokonana w Puzie Akademickiej (dziękuję, @trzy.14). I jest to tekst, z którym w znacznej mierze się zgadzam.
Przede wszystkim zgadzam się z prof. Brandtem, że nie ma sensu stosować argumentu „ad Amerykam”. To, że w Ameryce, a może i w Senegalu nie ma habilitacji, nie ma większego znaczenia, bo my nie mówimy o Ameryce, ani o Senegalu. Podobnie zresztą należy traktować argumenty „Ad Kopernikum” – Kopernik być może i nie zrobił habilitacji, ale na szczęście nikt od niego nie będzie już tego wymagał.
I tu pisze Profesor coś, co dobrze wpisuje się w dyskusje z poprzedniego postu:
Od szeregu lat taka habilitacja może być zastąpiona przez serię publikacji o odpowiednim znaczeniu. Czy to są wymagania, których nie może spełnić wybitny uczony na drodze swojego rozwoju? Czy opublikowanie poważnej rozprawy, będącej wynikiem twórczych prac analitycznych czy doświadczalnych, odpowiednio przeprowadzonych i przedstawionych, to ma być zadanie ponad siły przyszłego sa modzielnego uczonego?
Habilitacja powinna być i coraz częściej jest po prostu wynikiem badań habilitanta. Naturalnym krokiem w jego rozwoju badawczym. Tak jak na całym świecie habilitant musi myśleć strategicznie (i może właśnie chcieć napisać książkę, bo tak wygodniej), jednak coraz mniej mnie interesują dyskusje humanstów, że u nich to jest inaczej. No trudno, nie mój problem. Mam czasem wrażenie, że te debaty to takie przedszkole akademickie, w którym każdy tupie swoją nóżką, a reszta świata powinna poczekać, aż starszaki upomną maluchów.
Prof Brandt pisze:
Poruszone na końcu artykułu Prof. A. Jajszczyka dodatkowe argumenty o pozbywaniu się słabych pracowników bez habilitacji, o rzetelnych (!) konkursach na stanowiska zamiast habilitacji i o ocenie (!) aktualnego dorobku naukowego bez wymogu habilitowania się nie zasługują na rzeczową analizę.
Ja również uważam, że dyskusje na temat zniesienia habilitacji to połączenie literatury fantasy z myśleniem życzeniowym. Nagle Zły Czarownik Habilitacji zmieni się w Dzielnego Rycerza Oceny znanego jako „Uczciwe Serce”. Urealnijmy nasze dyskusje o habilitacji.