Jestem zajęty, znów od kilku dni nie miałem czasu (i ochoty, mówiąc szczerze) nawet pomyśleć o habilitacji. Do pewnego stopnia pocieszam się, że nadal nie mam wszystkich oświadczeń współautorskich. Nie czuję presji marnowania czasu. Jednak zaczynam wypracowywać swoją własną, wewnętrzną granicę siedzenia nad tym cholerstwem. Chcę złożyć papiery do końca września. Udać się musi, bo się wkurzę. Ostatnia prosta pełną gębą.
Ucieszyłem się z nowej listy punktów czasopismowych, którą właśnie opublikowało w swej łaskawości ministerstwo. Dzięki temu mam jeszcze więcej punktów. I tak sobie knuję, że będą pięknie wyglądać na formularzu. Może się nawet recenzencji nie zorientują, że na te kilkaset punktów złożyła się już nowa wyższa punktacja.
Muszę się spiąć. i to inne rzeczy muszą poczekać.