Kocha, lubi, szanuje

Z rozważań nad kolejnym postem wyrwał mnie list, za który jak zawsze serdecznie dziękuję. Autor cytuje następującą  recenzję z tego postępowania.  Otóż na stronie 8 autor recenzji wskazuje, że habilitant nie ma w dorobku żadnej publikacji w czasopismach z listy JCR, dodając po chwili, że w związku z tym, nie ma sumarycznego IF. Ale tu następuje coś ciekawego. Otóż recenzent podaje, że habilitanta indeks Hirscha wg Web of Science wynosi 6.

 

I teraz mamy problem. Albo habilitant ma publikacje w czasopismach z JCR, albo nie ma indeksu Hirscha z WoS. Ale problem w rzeczywistości jest poważniejszy. Bo jeśli uznać, że recenzent nie jest wyjątkowo roztargniony, wszak recenzja to poważna sprawa, można przyjąć, że nie ma on zielonego pojęcia, o czym pisze. Faktory, dżejsiary, wosy, hirsze i gugle to wsio ryba, która mieszają się w barszczyku bibliometrii.

 

Wielokrotnie mówiliśmy tu recenzentach, których kompetencje nie pasują do ocenianego dorobku. Jednak do tej pory mówiliśmy o specjalności naukowej. Linkowana powyżej recenzja wskazuje, że brak kompetencji recenzenta może również odnosić się do podstaw formalnej oceny naukowej. Warto dodać, że bez względu na to, czy zgadzamy się z oceną bibliometryczną czy nie, dobrze by było, żeby recenzent rozumiał jej podstawy. A jeśli nie rozumie, to niech przynajmniej się nie wypowiada na ten temat.

 

W przeciwnym razie równie dobrze recenzentowi można by przysyłac paprotkę, której recenzent użyje do wyliczanek typu: zasługuje, dostaje, uwala….