Oto fragment recenzji cytowanej na forum:
Na wstępie pragnę stwierdzić, że recenzowanie dorobku habilitacyjnego Osoby, która jest profesorem tytularnym jest cokolwiek krępujące, zarówno dla Recenzowanego, jak i recenzenta. Tym bardziej chylę czoła przed przymiotami serca i umysłu prof. Sułkowskiego, że zdecydował się usankcjonować droge naukową, którą od jakiegoś czasu podąża. (…) Muszę też dodać, że wiedza i erudycja prof. Sułkowskiego, mająca odzwierciedlenie w jego dorobku naukowym (…) sprawiały że czytając Jego monografię i artykuły czułem się czasami jak ów Molierowski pan Jourdin, który nie wiedział, że mówi prozą. [błędy w oryginale]
Nie potrafię tego skomentować tego hołdu.
Jednak cytuję ten fragment, by zwrócić uwagę na fragment o 'usankcjonowaniu drogi naukowej’. Profesor to tzw. samodzielny pracownik naukowy, jednak według recenzenta nawet profesor musi 'sankcjonować’ swoje wybory badawcze. Habilitacja to licencja, którą trzeba uzyskać w przypadku, gdyby przyszło nam do głowy zmienić zainteresowania.