Właśnie sobie uświadomiłem, że moje samozadowolenie na temat ostatniej prostej było znacznie przesadzone. Zupełnie zapomniałem o wersji angielskiej. Co prawda, autoreferat nie jest strasznie długi, ale jednak tłumaczenie go nie potrwa godzinki czy dwu.
Zapomniałem, że trzeba się przecież jeszcze umiędzynarodowić! Bez autoreferatu po angielsku taka habilitacja byłaby po prostu polska habilitacją. Z autoreferatem po angielsku wchodzę na arenę nauki międzynarodowej! Gdyby tak jeszcze te autoreferaty po angielsku umieszczać na stornach CK!! Światowa nauka miałaby o czym mówić! Już oczyma wyobraźni czytam te maile między Nowym Jorkiem a Paryżem, Berlinem a Londynem, Melbourne i Tokio. Kable się grzeją, a uczeni świata nie mogą się doczekać, by przeczytać o tym, jak to kolejny polski habilitant miał wkład w rozwój ich dyscypliny.
Jak to dobrze wiedzieć, że polska nauka umiędznarodawia się również dzięki mnie!