Monica Bellucci

Już jakis czas temu wspomniałem o Dekalogu zmian w nauce, który proponowany jest ja stronie habilitacja.eu. Postanowiłem do niego wrócić, ponieważ na stronie główej zawiedziona autorka donosi, że ministerstwo nie zareagowało na tenże Dekalog. Choć nie jestem fanem MNiSW, to jednak tym razem brak reakcji jest reakcją 'jedynie słuszną’. Dekalog to zbior postulatów, które można by oddać za pomocą pytania:

Czy jesteś za tym, by być piękny, zdrowy, bogaty i permanentnie atrakcyjny dla Moniki Bellucci?

 

W pytaniu może sie znaleźć George Clooney, a i Ałła Pugaczowa, jeśli ktoś woli.

 

Oto moje komentarze.

1.Nie ma czegoś takiego takiego jak 'obiektywne kryteria oceny naukowej’. Nawet bibliometria nie jest obiektywna. Co więcej, podejrzewam, że kryteria przestają być obiektywne, gdy ocena naszej habilitacji jest negatywna. W rzeczywistości problem nie w obiektywności, ale w rzetelności.

 

2. Tak, habilitację można znieść. Czy warto? Moim zdaniem taka decyzja wcale nie jest oczywista i jestem sceptyczny wobec zbawiennego wpływu zniesienia habilitacj na naukę polską. Podejrzewam raczej, że dla części zniesienie habilitacji będzie miało skutek (bardzo) negatywny, a dla reszty neutralny.

 

3. Czy przyznawać profesury na czas określony? Byłby to chyba ewenement w skali światowej.

 

4. Rzecznik Praw Pracownika Naukowego to ucieczka do przodu. Nas skrzywdzono, znikąd pomocy, to może chociaż rzecznik powie, że jesteśmy świetni. A jak nie powie, to będziemy postulować rzecznika praw habilitanta.

 

5. Otwarte i jawne konkursy. Otóż wydaje mi się, że one już są…. A że nie działają, to już inna sprawa i znów jestem sceptyczny wobec ministerialnego dekretowania uczciwości.

 

6. O dekomunizacji nie chce mi się już nawet gadać. Czemu by nie chcieć, nie? Ja bym wolał obowiązek zaświadczenia o moralności pracowników naukowych.

 

7. Co do odbierania stopnia w wypadku plagiatu, to jest mi blisko do tego postulatu. Jednak najpierw chciałbym się dowiedzieć, co on znaczy. Czy odbieramy stopień w wypadku wszystkich plagiatów czy tylko plagiatów w dorobku na ten stopień? A zatem czy doktor który popełnił plagiat 5 lat po doktoracie powinien być pozbawiony doktoratu? Moim zdaniem nie (nie wypowiadam się co do reakcji pracodawcy).

No ale czy każdy plagiat w doktoracie powinien skutkować odebraniem stopnia? Moim zdaniem znów nie. Plagiat plagiatowi nierówny przecież. I czym innym jest przepisanie akapitu, a czym innym przepisanie rozdziału.

I może warto sobie powiedzieć, że choć retorycznie chwytliwy, diabeł tkwi w szczegółach postulatu 7. A ja nie mam ochoty na operacje na otwartym sercu robione sierpem.

 

8. Czy chciałbym, żeby moją uczelnią zarządzał profesjonalny menedżer? Otóż nie chciałbym. Czy chciałbym, żeby rektor miał jakieś kompetencje w zarządzaniu. No może i chciałbym, ale nie mam wyrobionego zdania.  Sądząc po świecie, gdzie na czele uczelni stoją i menedżerzy i profesorowie, nie jestem jednak pewien, czy akurat MBA rektora rozwiąże problemy mojej uczelni. Dużo ważniejszym problemem moim zdaniem jest to, czy rektor powinien być wybierany i przez kogo.

 

9. Postulat oceniania osiągnięc przez ekspertów jest dość absurdalny. Nie dość, że dzisiejsza ustawa to gwarantuje, to jestem pewien, że lwią część recenzentów habilitacyjnych bez większych problemów można nazwać ekspertami. Czyżby ekspertem był recenzent, który pisze pozytywną recenzję mojej habilitacji?

 

10. Czy znieść CK? Jest mi to obojetne, choć skłaniałbym się w kierunku zniesienia. Jednak dużo ciekawszą dyskusja moim zdaniem byłoby rozważenie, kto powinien głosować na członków CK oraz czy członkami CK powinni byc tylko profesorowie.