No i?!

Pojawiło się kolejne postępowanie, w którym zarzucono habilitantowi plagiat. Tym razem jednak popełnienie plagiatu zostało nawet użyte w uzasadnieniu odmowy stopnia. W decyzji czytamy:

 

Dostrzeżone w pracach naukowych plagiat i autoplagiaty dyskwalifikują Habilitanta w opinii komisji w również kontekście prawnym i etycznym.

 

To chyba najostrzej sfromułowana krytyka plagiatu w postępowaniach habilitacyjnych, które widziałem. Jednak mam ochotę zapytać: no i? Czy poza niewatpliwie przykrym pręgierzem publicznie podanej decyzji odmowy habilitacji, uczelnia podjęła jakieś kroki? Tak, odmowa habilitacji jest dotkliwa, jednak ona nastąpiłaby i bez plagiatu  – recenzje są bardzo negatywne.

 

Plagiat jest czymś nie do zaakceptowania. Plagiat, na podstawie którego, plagiator chce uzyskać stopień naukowy, jest czymś podwójnie nie do zaakceptowania. Wydaje mi się, że szczególnie wobec habilitantów-plagiatorów powinny być wszczynane postępowania dyscyplinarne i dyscyplinujące.