Po raz kolejny w autoreferacie habilitantka opisowo przedstawia swój życiorys. Dowiadujemy się o początkach poetyckich, o jej drodze nauczycielskiej i bibiotekarskiej w szkole gminnej. Autoeferat jakich wiele, jednak poziom szczegółów, które przedstawia habilitantka, uderza. Dowiadujemy się bowiem, że nadanie imienia szkole gminnej zostało transmitowane przez lokalną telewizję (o ile rozumiem intencje habilitantki jest to powód do dumy i chwały). Nadanie imienia to zresztą chyba jakaś karma habilitantki, bo również w innej szkole zajmowała się tym. Habilitantka organizowala Dni koreańskie w szkole, była opiekunem koła teatralnego, recytatorskiego, a nawet turystycznego w szkole. A dzieło habilitantki żyje nadal w sześciorgu jej ucznach, którzy wybrali (tak!!) studia humanistyczne.
Miałem wrażenie, że czytam życiorys powiatowej poetki, zasłużonej nauczycielki gminnej, a nie autorefereat w postępowaniu habilitacyjnym.