Kilkukrotnie już piętnowałem wypowiedzi kolegów i koleżanek z tzw. środowiska. Dziś na Twitterze znalazłem poniższy tekst. Cytuję go z kronikarskiego obowiązku. Nie komentuję, bo nie potrafię tego skomentować na (w miarę uprzejmym) blogu akademickim.
Nawiasem mówiąc, pomyślałem, że do tej pory piętnuję państwa z jednej strony spektrum politycznego. Dla równowagi przytoczę niedawny tweet z drugiej strony:
Moim zdaniem jest również żałosny, a tłumaczenia o tym, że to był tweet zwracający uwagę na język drugiej strony politycznej, są jeszcze żałośniejsze.
Obu Panom Profesorom życzę udanych zakupu młotków, którymi powinni się porządnie pierd.lnąć w głowę.