Opieka nad lekarzami

W najnowszym wpisie profesor pedagog ponownie dokonuje interpretacji. Uważa bowiem, że w nowej procedurze habilitacyjnej habilitant musi wykazać się osiągnięciem wszystkich wymienianych kryteriów oceny habilitacyjnych. Skończyła się fakultatywność. Pisze Profesor:

 

„kandydat do stopnia doktora habilitowanego musi w swoim autoreferacie i w wykazie osiągnięć udokumentować i uzasadnić spełnienie wszystkich kryteriów, w większym czy mniejszym stopniu, ale – ich spełnienie. Jeśli tego nie uczyni, niech nie spodziewa się sukcesu.”

 

Otóż z interpretacji Naczelnego Pedagoga Kraju, już za chwilę  wszyscy habilitanci będą się musieli wykazać 'opieką … nad lekarzami w czasie specjalizacji’.  Za chwilę, bo, jak twierdzi profesor, nowa procedura zaczyna się, by tak rzec, na dobre, dopiero od września. Teraz jeszcze obowiązuje trochę.

 

Pan Profesor ma prawo oczywiście myśleć, co mu się podoba, w tym bzdury. Te bzdury zaczynają być problemem, gdy Pan Profesor zacznie być recenzentem.

 

Proszę mi wybaczyć złośliwości w tym wpisie. Mnie naprawdę irytują takie wypowiedzi. Nie dość, że sama ustawa i rozporządzenie są niejasne, gdy na dodatek bzdury na ich temat wypisuje członek CK, można załamać ręce.

 

PS. Zaglądnąłem na blog profesora pedagoga w poszukiwaniu dalszego oświecenia w sprawach habilitacji. Przyznam, że poziom dyskusji mnie załamał. Poziom agresji profesora, było nie było pedagogiki, pokazuje pedagogike, której nie chcę znać. Zastanawiam się, czy Pan Profesor również uczy przyszłych nauczycieli, by uczniom, którzy im się nie podobają, rekomendowali zażywanie antydepresantów czy relanium. Jest to żenujące.