Poczta habilitanta

Dostałem maila, którego autor odnosi się do jednego z częstszych wątków podnoszonych na tym blogu, a mianowicie jawności postępowań, które miałyby doprowadzić do poprawienia jakości np. recenzji. Opinię tę wyrażano tu, na forum, sam się pod nią podpisywałem.

 

Otóż mój korespondent donosi, że w jego opinii większość recenzentów nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich recenzje są jawne. Dowiadując się o tym, profesorowie są zaskoczeni, przy okazji oczywiście twierdząc, że to nie ma znaczenia, bo ich recenzje są świetne, obiektywne, bez zarzutu. Podobnie jak autor maila, nie do końca wierzę w recenzencką obojętność. Wiedząc, że recenzja będzie upubliczniona, zastanawiałbym się dużo bardziej nad 'każdym’ sformułowaniem.

 

Mail, który dostałem, wpisuje się jednak w inny problem, na który tu również zwracano uwage. Niejednokrotnie wskazywano bardzo niską świadomość kontekstu prawno-administracyjnego działalności recenzenckiej. Recenzenci ustawy i rozporządzeń nie znaja, procedury ignorują, zostało jeszcze to ostatnie – publiczność przewodu. Może to ostatnie też jest za trudne.