Przepustka

Gdy myśle o wypełnieniu formularza dorobku (i zaczynam mieć dreszcze), przypominam sobie, po co mi to wszystko. Po co mi habilitacja. No to po co?

Odpowiedź na to pytanie, co ciekawe, wcale nie jest taka prosta. Na pewno idzie o awans, spokój, brak myśli o zwolnieniu. Nie jestem jednak pewny, czy idzie jeszcze o coś innego. Docenienie? Taki angielski 'acknowledgement’? Po tym wszystkim, co widziałem już na stronach CK, już chyba przestałem wierzyć w to, że habilitacja daje możliwość podbudowania ego. Prywatnego czy profesjonalnego.

Jednak miałem nie narzekać. Zatem habilitacja to po prostu naturalna droga rozwoju naukowego. Coś, co robimy. Być może kiedyś, niedługo, zniknie. Jednak póki jest, to robimy habilitacje. I czy chcemy czy nie, habilitacja jest nam potrzebna do tego, by nadal funkcjonować w nauce. I w ten sposób przypominam sobie, że rozpoczynam ten proces, by nadal robić to, co uwielbiam robić. Zapewniam sobie przyszłość badacza. A zatem przyszłość, na której mi najbardziej zależy. I właśnie po to jest habilitacja. To przepustka do przyszłości.

PS. Z jakiegoś dziwnego powodu nie działa formatowanie tego wpisu.