Recenzenci, recenzenci

Jak zawsze z opóźnieniem odnotowuję nowego recenzenta. Stary się wycofał, uznając, że nie czuje się kompetentny. Akceptuję wybór recenzenta (choć zdziwiłem się nieco), cieszę się, że podjął/ęła decyzję szybko i bez zbędnych opóźnień. Nowy recenzent jest wyborem niezłym, raczej czuję się spokojnie, wiedząc, że to on/a.Niestety z tego wszystkiego przynajmniej dwa miesiące w plecy. Wracam do czekania. Jednak zaczynam powoli wypatrywać pierwszych recenzji. Nie wiem, nawiasem mówiąc, jaka jest procedura – czy zobaczę recenzje, jak przyjdą, czy w ogóle je zobaczę, zanim zostaną opublikowane na stronach CK.

 

 Gdy rozmawiałem o moim opóźnieniu, usłyszałem historię o kandydacie na profesora aktualnie czekającym na recenzecje w postępowaniu o nadanie tytułu naukowego. Jemu również recenzent sie wycofał. Z jakichś powodów poczuł swą niekompetencję  dopiero po pół roku przetrzymywania dokumentacji. Przytaczam tę historię jako wpis do sztambucha tym, którzy zalecają zaufanie recenzentom w zamian za kontrolę ich działań.