Recenzja funeralno-likwidacyjna

Na Twitterze prof. Bilewicz pokazał niewielki fragment recenzji habilitacyjnej. Recenzji na razie nie ujawnił, o ile dobrze go zrozumiałem, nie została jeszcze upubliczniona. Oto ten wspomniany fragmencik:

„…polska psychologia nie ma i nie może mieć znaczącego wkładu w rozwój nauki. Szczególnie, że jedyny polski psycholog (…), który potrafił myśleć samodzielnie, już nie żyje”.

Jak już powiedziano w odpowiedzi na wpis Bilewicza, to głupia wypowiedź recenzenta i mam nadzieję, że niedługo dowiemy się, kto to napisał. Co ważne, nie dlatego jest to głupie, bo polska psychologia (a przynajmniej jej część) ma się całkiem dobrze i są w niej badacze znani i szanowani na świecie.

Wypowiedź recenzenta jest głupia dlatego, że jest nie na miejscu w recenzji habilitacyjnej. Recenzent nie ma oceniać „polskiej psychologii”, ale ma ocenić dzieło i dorobek jednego habilitanta i na tenże temat ma się wypowiedzieć. Tylko tyle i aż tyle.  Bez wątpienia, dorobek habilitanta oceniany jest w kontekście dyscypliny (dlatego na przykład w polskiej humanistyce habilitacje różnią się znacznie między dyscyplinami), jednak wynurzenia dyscyplinarne recenzenta są niepotrzebne.

Nawiasem mówiąc, zastanawiam się, czy recenzent zdaje sobie sprawę z tego, że jego wypowiedź mogłaby oznaczać likwidację habilitacji w psychologii. I tu doszlibyśmy do sytuacji, w której habilitacja obowiązuje w całej polskiej nauce z wyjątkiem psychologii. I to byłoby tak zabawne, że może warto recenzentowi podziękować za jego dramatyczny wgląd w psychologię.