Zainteresowało mnie pismo dziekana Wydziału Nauk Pedagogicznych UMK w niekończącej się sadze habilitacyjnej na wydziale. Otóż właściwie na wydziale nic się nie stało…. Dziekan strzela całą baterią armat. Centralna Komisja nie przedstawiła protokołu, nie przedstawiła zaleceń, a i wcale nie chce odbierać habilitacji. Na dodatek, Centralna Komisja nie formułuje żadnych działań dyscyplinarnych (działania się formułuje??), tylko zabrała uprawnienia.
Argumentacja jest co najmniej zaskakująca. Skoro Centralna Komisja 'tylko’ odebrała uprawnienia, a przy okazji nie odebrała habilitacji, tzn. że wszystko jest OK. I podobnie – skoro CK nie wskazała winowajców, to znaczy, że winowajców nie ma. Czytając wywody Pana Dziekana, trudno się oprzeć wrażeniu, że zaiste pedagogika jest w opałach.