Na forum wymiana między pfg, charioteer i dala.tatą. To kolejna wymiana, która wskazuje na fundamentalne różnice w rozumieniu roli recenzji w habilitacji, a przez to samej habilitacji. O ile pfg uważa, że recenzja powinna być krytyką, a zatem dotyczyć poszczególnych publikacji (bo nawet w najlepszych czasopismach zdarzają się słabe publikacje), o tyle dala.tata uważa, że recenzja powinna dotyczyć całości dorobku, charioteer dodaje, ze recenzent w postępowaniu habilitacyjnym reprezentuje środowisko, a przez to nie jest 'krytykiem’. Pisałem już tu, ze mi bardziej odpowiada stanowisko charioteer i dala.taty. Odpowiada mi argument, że habilitant publikujący w najlepszych pismach robi to, czego sie od niego wymaga, a zatem recenzja powinna być pozytywna.
Podejrzewam, że ta dyskusja jednak nie dotyczy jedynie trzech osób. Myślę, że wskazuje ona na fundamentalną niespójność w postępowaniach habilitacyjnych. Habilitant recenzowany przez pfg zostanie zrecenzowany zupełnie inaczej niż ten zrecenzowany przez dala.tatę, a obaj panowie mogą być (i podejrzewam, że bywają) recenzentami w postępowaniach habilitacyjnych.Habilitacje nadane w takich postępwaniach będą nadane z innych powodów, na podstawie innych przesłanek.
Według mnie to jest problem, choć nie wiem, jak go rozwiązać. Nie uważam bowiem, by ministerialny wzór recenzji był dobrym rozwiązaniem.