Różnice

Po kolejnych komentarzach na temat polskich habilitacji na Słowacji postanowiłem dodać swe trzy grosze. Przede wszystkim rozumiem i w dużej mierze zgadzam się z walką prof. Śliwerskiego z tymi habilitacjami. Cytat przytoczony przez trzy.14 wystarcza, by się ich przestraszyć. Praca magisterska zamieniona w habilitację nie mieści się w głowie.

 

Przyznam jednak, że nie potrafię potępić tych, którzy poszukują sukcesu habilitacyjnego na Słowacji. Rozumiem dobrze tych, którzy chcą uciec przed układami, podlizywaniem się czy wydziałową kolejką. Poza tym nie widzę za bardzo różnicy między polskimi habilitacjami z pedagogiki, którę biją po oczach lokalnością i dorobku, i osiągnięcia habilitacyjnego. Co za więc różnica czy słaba habilitacja przejdzie tu czy na Słowacji?

 

Jakiś czas temu pisałem o zachwycie profesora-pedagoga nad habilitacją 'w światowym stylu’. Tyle że dorobek habilitantki nie miał nic wspólnego ze światowością, ani nawet z miernym poziomem międzynarodowym. Zamiast piętnować słowackie habilitacje, wolałbym, by Pan Profesor zaczął walczyć o poziom i standardy habilitacji w Polsce.