Rozwiązanie?

Trwa dyskusja na temat wystąpienia dyrektora NCN i jego propozycji reformy nauki polskiej. Mnie zainteresowały jego propozycji w sprawie postępowań awansowych. Prof. Błocki zaczyna o habilitacji tak:

Demokracja w nauce powoduje przesuwanie wymagań w dół, widzimy np. jak łatwo jest teraz zostać profesorem czy doktorem habilitowanym, jak spadają wymagania na te tytuły. Ale czego mamy się spodziewać, skoro decydują o tym w ostateczności koledzy zainteresowanych w demokratycznym głosowaniu!

 Oczywiście jest jeszcze Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów, która pewnie w obecnym systemie jest niezbędna (tak jak była nią komisja ds. cen w socjalistycznej gospodarce), ale i tak pełni ona dość iluzoryczną rolę: np. w zeszłym roku na 1039 wniosków o tytuł profesora wydała tylko 39 odmów, współczynnik sukcesu to więc ponad 96%

A po chwili dodaje: 

w Polsce oprócz pseudo-konkursów na stanowiska mamy rozdęty do niemożności system stopni i tytułów, z habilitacją i zupełnym światowym ewenementem, czyli profesurą belwederską.

 Kończy radykalnie:

Trzeba zlikwidować profesurę belwederską i być może również habilitację, ale, co jeszcze ważniejsze, radykalnie ograniczyć liczbę stanowisk profesora nadzwyczajnego i zwyczajnego.

 

Z diagnozą profesora trudno się nie zgodzić, choć nie sądzę, by winna była demokracja na uczelniach. Habilitacje najprawdopodobniej są coraz gorsze, a przynajmniej (znaczna) część z nich nie powinna była się zakończyć powodzeniem. 96 procent wniosków profesorskich, które zakończyły się powodzeniem, również nie brzmi zbyt wiarygodnie. Rozwiązanie jest niby proste – zlikwidować i habilitację i tytuł naukowy, jednak według mnie problem nadal zostaje. Czy ograniczenie stopni do doktoratu nagle spowoduje, że zaczniemy masowo publikować w Nature, Science i Cell? Śmiem wątpić. Czy może likwidacja habilitacji spowoduje, że pseudo-konkursy staną się konkursami z prawdziwego zdarzenia? Nie wierzę w to. Dlaczego zatem miałbym wierzyć w to, że po zlikwidowaniu habilitacji i tytułu naukowego procedury awansowe na uczelniach się zmienią? Otóż w to też nie wierzę.

 

Prof. Błocki identyfikuje rzeczywiste patologie i problemy nauki polskiej. Kolesiostwo, nierzetelność, niedofinansowanie. I co proponuje? Likwidację habilitacji, zakaz zatrudniania własnych doktorantów  przez 2 lata oraz zwiększenie finansowania. A zatem standardowy temat zastępczy oraz ręczne sterowanie (może lepiej przez 3 lata jednak, a potem przez dwa lata tylko w filiach).

 

Zgadzam się jednak co do postulatu zwiększenia finansowania, ale mam jedno pytanie. Czy rozdzielać te pieniądze będą ci profesorowie, którzy również są odpowiedzialni za coraz gorsze habilitacje i doktoraty oraz ustawione konkursy? I kto jeszcze  będzie prowadził te badania na światowym poziomie? Bo ci, którzy są w stanie to robić, już to robią.