Dzisiaj o samodzielności, która pojawiła się w dyskusji pod poprzednim wpisem. Podobnie jak inni dyskutanci, ja również uważam, że samodzielność osiąga się po dłuższym czasie funkcjonowania w nauce, a stopień, doktorat czy habilitacja, nie ma tu większego znaczenia. I moim zdaniem, pytanie, czy samodzielność – rozumianą jako prawo do promowania doktoratu – osiągamy ją już po doktoracie czy może dopiero po habilitacji, jest źle postawione.
No ale czy dwudziestoparoletni doktor powinien być promotorem doktoratu? Moim zdaniem nie. I nie dlatego, że nie ma habilitacji. Żeby być promotorem, trzeba się najpierw nauczyć doktoraty oceniać, recenzować, trzeba się nauczyć praktyk dyscyplinarnych, skalibrować kryteria stosowane w ocenie. To wszystko przychodzi z czasem, a nie z nadaniem stopnia doktora habilitowanego, nie mówiąc o doktoracie przed trzydziestką. Nie zgadzam się też z argumentem, że skoro zrobiłem doktorat, to wiem, jak to się robi i nadaję się na promotora. Zrobienie badań, a potem napisanie doktoratu (czy w formie rozprawy czy publikacji) wymaga przecież innych kompetencji niż promowanie. Doktorant jest badaczem, promotor jest opiekunem. Co więcej, powiedziałbym, że są doktorzy, ba, profesorowie, którzy nigdy przekraczają progu promotorstwa.
Taka teza ma jednak konsekwencje. Samodzielność nie jest jednorodna. Planowanie badań, małych, średnich, dużych, lokalnych czy międzynarodowych, ich prowadzenie, kierowanie badaniami, promowanie doktoratów, mentorstwo, kierowanie zespołem czy katedrą i pewnie kilka innych rzeczy wymaga przeróżnych kompetencji, które w minimalnym stopnia daje stopień naukowy, szczególnie stopień uzyskiwany 3 lata po skończeniu studiów. Mówienie o 'samodzielnych pracownikach naukowych’ jest nonsensem.
I tu, na koniec, wracamy do przywoływania tzw. Zachodu i likwidacji habilitacji. Tak, doktorat daje 'samodzielność, jednak nie znam 25-letniego doktora, który jest szefem departamentu, nie spotkałem się z 25-latkami, którzy są głównymi promotorami. Do pewnych ról trzeba dojrzeć, doktorat czy habilitacja nie ma z tym nic wspólnego.