Transformers?

Profesor pedagog kontynuuje swą krucjatę przeciwko pedagogice jako nauce społecznej. Pisałem już tu o tym, że tezy prof. Śliwerskiego na temat prawdziwej natury pedagogiki są absurdalne. Uderza mnie jednak ewolucja poglądów Pana Profesora na temat tego, jak 'jest naprawdę’. Otóż w marcu czytamy, że

 

Pedagodzy jednak byli tu w większości solidarni i spójni w swoim stanowisku, że PEDAGOGIKA JEST przede wszystkim NAUKĄ HUMANISTYCZNĄ, a nie – jak postanowiła o tym ministra – nauką społeczną. Pedagogika jest też nauką społeczną, ale nie w głównej mierze.

 

Czytam to i czytam i nie rozumiem, o co idzie. No skoro jest też nauką społeczna, to po co kruszyć kopie? Może 'ministra’ postanowiła to zauważyć? No przecież prof. Śliwerski przyznaje, że pedagogika jest nauką społeczną! Cóż oznacza, ze pedagogika jest nauką społeczną nie w główwnej mierze, pozostanie tajemnicą Profesora.  W kwietniu, luminarz-pedagog pisze, zaostrzając zdanie:

 

PEDAGOGIKA zawsze była nauką humanistyczną. 

 

choć trzeba powiedzieć, że na początku cytowanego wpisu autor wskazuje, że jest również trochę społeczną. Trochę się tu zastanawiam, co oznacza owo 'zawsze’, wyraźnie wzmacniające tezę, we wpisie pedagoga, ale nie chcę się czepiać. Jednak przychodzi najnowszy wpis, gdzie Profesor pisze coś jeszcze innego. Z dużym zaskoczeniem czytam  

 

pedagogika w standardach kształcenia jest kierunkiem międzyobszarowym i międzydziedzinowym nauk humanistycznych i społecznych.

 

Profesor już tylko proponuje, zeby pedagogika została również wpisana do nauk humanistycznych i była obecna w dwu dziedzinach. Coś mi się wydaje, że albo Profesor spuścił z tonu, albo umknęła mi jakaś ważna zmiana w świecie.

 

Pozstaję więc z pytaniami. Czy dokonała się jakaś dramatyczna zmiana w statusie pedagogiki, że można ją zostawić w naukach społecznych? Czy rzeczywistość dyscyplinarna wielkiej przemiany doznała i pedagogika nagla przeistoczyła się w naukę społeczną? Nie chce mi sie wierzyć, że profesor-pedagog, członek CK, mówiący z pewnością najpewniejszych, mógłby się pomylić, nie mówiąc już o tym, że sprzedał swe ideały…. Powiem szczerze: zatroskałem się.

 

Na koniec powtórzę to, co mówiłem kilkukrotnie. Wynurzenia profesora na temat prawdziwej natury pedagogiki nie mają sensu. Pedagogika nie jest z natury taka czy inna, zresztą profesor Śliwerski nie proponuje żadnego argumentu w sprawie. Po prostu głosi. Pedagogikę można zakwalifikować do humanistyki czy nauk społecznych. I w cywilizowanym świecie nie ma to większego znaczenia. Niestety, w polskiej nauce taka kwalifikacja ma poważne konsekwencje.

 

PS. Właśnie przeczytałem w polskiej Wikipedii, że pedagogika jest matką wszystkich nauk. Apeluję do prof. Śliwerskiego, by lobbował za ustanowieniem nowej dziedziny nauk, dziedziny nauk pedagogicznych. Tylko w ten sposób można zacząć docieniać wagę pedagogiki w nauce, społeczeństwie i życiu osobistym.