Już zdążyłem ochłonąć. Telefon informujący mnie, że przyszła pierwsza recenzja, odebrałem na stojąco. Te pierwsze słowa spowodowały takie dziwne uczucie słabości, ledwo zdołałem utrzymać się na nogach. Przecież przyszła pierwsza recenzja! Czytałem ją – oczywiście – od tyłu. Wniosek pozytywny, uffff, nie dałem rady przeczytać całości, musiałem ochłonąć.
Po jakimś czasie przeczytałem całą recenzję. Jest bardzo pozytywna. Bardzo. Mam wiele zastrzeżeń co do szczegółów, sformułowań, jednak nie ma to znaczenia. Recenzja jest bardzo pozytywna. Napisana jest też tak, jak powinna zostać napisana. Więcej nie mogę napisać – może kiedyś.
Przeżyłem wielkie ufff. Uff uffów. Stawka została podbita – mam nadzieję, że następne recenzje nie tylko będą pozytywne, mam nadzieję, że będą TAK pozytywne.