Umorzyć umorzenia

Skrzynka zaterkotała i dostałem maila w sprawie umorzenia. Mój korespondent pisze o postępowaniu, w którym habilitant dowiaduje się o trzech miażdząco negatywnych recenzjach i natychmiast kieruje pismo o umorzenie postępowania. Rada wydziału, po zasięgnięciu opinii prawnej, nie przychyliła się do prośby habilitanta i postępowania nie umorzyła. Tym samym, habilitacja padła. I dobrze, choć habilitantowi współczuję.

 

Pisałem już kiedyś o umarzaniu – nadal uważam, że umorzenie postępowania po recenzjach jest nieporozumieniem. Co więcej, uważam, że składając wniosek habilitacyjny, habilitant musi rozumieć ryzyko, jakie podejmuje. I tak, jest to ryzyko tego, że habilitacja nie przjedzie.

 

Ale chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie dodatkowe sprawy. Zanim podjąłem decyzję o złożeniu wniosku habilitacyjnego, poszedłem do kolegi zasięgnąć rady. I to poszedłem nie do kolegi o dorobku miernym, który entuzjastycznie wsparłby publikacje u szwagra w stodole, ale do kolegi, którego dorobek broni się wszędzie. I poprosiłem o opinię szczerą, boleśnie szczerą. I gdyby on powiedział, że jeszcze nie czas, to nie złożyłbym wniosku.

 

Po drugie, myślę, że należy przemyśleć sprawę umorzeń. Uważam, że możliwość umorzenia postępowania habilitacyjnego po recenzjach jest absurdem i należy to uniemożliwić. Tak jak doktorant nie może się wycofać z postępowania po recenzjach, nie powinien móc habilitant. Innymi słowy, przepraszając za wyrażenie, nie róbmy sobie jaj z poważnych spraw. A habilitacja, to jest poważna sprawa. I traktujmy i postępowanie i siebie samych ze znaczną dozą powagi.

 

Ponawiam prośbę o listy w sprawach habilitacyjnych (i nie tylko). Gwarantuję anonimowość.