Ustawowa świetność

Zwrócono mi uwagę na opublikowany już jakiś czas temu komentarz komentarz do proponowanej ustawy o nauce. Zwracam na niego uwagę, choć się z nim w większości nie zgadzam. Oto mój komentarz.

 

1. Czy promowanie doktorantów powinno być uzależnione od habilitacji? Moim zdaniem, niekoniecznie. Czy w związku z tym, należy promowanie uwolnic, by uwolnić tę niesamowitą energię młodych tłamszonych doktorów i pozwolić im promować? Otóż moim zdaniem też nie.

 

Ja sam na przykład zwlekam z doktorantami, choć habilitowałem się już jakiś czas temu. A to dlatego, że chcę się przyglądnąć kilku przewodom, napisać kilka recnezji. Być może jestem zbyt ostrożny, ale irytuje mnie przekonanie, że każdy doktor powinien natychmiast zacząć promować doktorantów, bo mu się należy, a on by chciał.

 

2. Już chyba pisałem, że uważam pomysł habilitacji z grantu wielkiego, europejskiego czy jakiegokolwiek innego za tak głupi, że nie chce mi się go komentować.

 

3. Muszę powiedzieć, że nie do końca rozumiem, o co chodzi z byciem niezależnym badaczem. Od lat jestem niezależnym badaczem. Habilitacja niczego tu nie zmieniła. Ale jeśli do uwolnienia tej drzemiącej energii świetnych młodych doktorów potrzeba ustawowego stwierdzenia, że oni są świetni i niezależni, to ja nawet byłby skłonny w osobnej ustawie to zapisać.