Niedawno głosowałem w sprawie habilitacji. Wszystko poszło bez większych problemów, habilitacja była dość oczywista. Niestety, odświętny i doniosły nastrój popsuł jeden profesor. Uparł się, żeby zaprotokołować, że wybór jednego z recenzentów ze strony Centralnej Komisji był wadliwy. Recent był spoza specjalności habilitanta i zwyczajnie nie znał się na tym, co habilitant robi. Innymi słowy, recenzent nie powinien był być powołany na recenzenta.
Członkowie rady próbowali wytłumaczyć profesorowi, że to nie nasza sprawa, że nie mamy na to wpływu, że trzeba po prostu z tymi decyzjami żyć. A ten się uparł, żeby zaprotokołować i najlepiej jeszcze napisać w tej sprawie Komisji. I rzeczywiście bezsensowne komentarze zaprotokołowano. Na szczęście nikt się nie zobowiązał do przekazania ich Centralnej Komisji. Przecież wiadomo, stary człowiek, nie wie już, co mówi. Może ktoś by wytłumaczył, jak działa świat…
Komentarze krytyczne rady do CK – dobre sobie.