Współpraca

Już w kilku rozmowach z prawie-habilitantami usłyszałem o strategiach habilitacyjnych na długo przed postępowaniem. Otóż niejednokrotnie już usłyszałem o tym, jak prawie-habilitanci umawiają sie ze swymi współautorami zarówno co do kolejności współautorstwa na publikacji, a także co do deklarowanego wkładu. Co ciekawe, proponują to również profesorowie, którzy chcą wspomóc współpracowników, zaniżając swój deklarowany udział w publikacji.

 

Mój komentarz jest zawsze bardzo prosty: i bardzo dobrze! Jeśli oczekuje się od habilitanta informacji, która albo jest pusta informacyjnie (wielokrotnie podkreśla się, ze 10 procent wkładu może być nieważnie, a i może doprowadzić do tego, że artykuł nadaje się do publikacji), albo niemożliwa do ustalenia, to należy podawać informację taką, która najbardziej służy im w uzyskaniu stopnia. A co prawdą – zapytała mnie jedna prawie-habilitantka? Nic – tego typu informacje (prawie) zawsze rzeczywistośc zaciemniają.

 

Już ponad rok minął od mojej habilitacji. Wracam do niej, myśląc o tym, że habilitację trzeba zrobić. Niestety, wcale nie musi ona odzwierciedlać 'poziomu naukowego’ habilitanta. I jeśli, na przykład, profesor, kolega, wspołpracownik mówi: „ja napiszę sobie mniej niż mógłbym, ty mi się kiedyś odwdzięczysz”, to trzeba to brać i sie cieszyć, że ma się takiego profesora czy kolegę.