Załamałem się

W linkowanym wcześniej sprawozdaniu z posiedzenia KRASP czytamy:

 

Prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow nawiązując do wypowiedzi szefa CK stwierdziła: – Recenzje to największy grzech naszego środowiska. Dominuje podejście „humanitarne” przy ocenie dorobku naukowego. Bardzo trudno napisać recenzję negatywną. Ustawą się tej sytuacji nie zmieni – konkludowała honorowa przewodnicząca KRASP – a i trzech górali w CK nie pomoże.

 

Zaskoczyła mnie szczerość tej wypowiedzi. Wskazuje ona bowiem, że problemy, o których tu pisano nie raz,  jest nie tylko znany, ale i omawiany na samej górze polskiej nauki. Co więcej, prof. Chałasińska-Macukow nie była odosobniona w swej diagnozie. Odezwali się też inni:

 

Problem recenzowania podjęli też inni. Mówiono m.in.: trudno znaleźć recenzentów prac interdyscyplinarnych (prof. Jan Szmidt, PW); mamy zbyt dużo wąskich dyscyplin, co utrudnia znalezienie recenzentów, osoby z zewnątrz są oceniane surowo, a swoi – „humanitarnie” (prof. Marcin Pałys, UW); pojawiło się zjawisko nepotyzmu przy wyznaczaniu recenzentów (prof. Ryszard Dębicki, UMCS).


 

Ja z kolei chciałbym zadać proste pytanie: To co państwo z tym wszystkim robicie?! Czy poza przedyskutowaniem i załamywaniem rąk podjęliście jakiekolwiek działania przeciwstawiające się tym zjawiskom? Mam bowiem wrażenie, że te wypowiedzi przypominają wpisy tego bloga i komentarze do nich. Tyle że wypowiadający się członkowie KRASP mają realny wpływ na rzeczywistość polskiej nauki! Jednak wyzierająca z tych wypowiedzi  bezradność wskazywałaby, że albo ci państwo nie rozumieją władzy, którą mają, albo nie za bardzo chcą się zabrać za problem.

 

A oczywiście najlepiej by było, gdyby to zrobił kto inny i to ustawą. Byłoby na kogo psioczyć. To jest załamujące!