Niepowodzeniem zakończyło się omawiane już jakiś czas temu i tutaj i na forum postępowanie z psychologii. Moją uwagę zwróciła ta recenzja.
Jest ona przede wszystkim kolejnym przyczynkiem do sporu o 'stylistykę’ oceniania. Recenzent zadał sobie dużo trudu, by metodycznie wypunktować nieścisłości i 'koloryzacje’ w dorobku habilitanta. Zwraca uwagę na przykład na to, że cytat wyglądający na monografię, odnosi się do kilkusetwyrazowego artykuliku; zauważa niespójności, powtórzenia w publikacjach. Ujawnia dość smutny obraz dorobku habilitanta, który nie wyłoniłby się bez gruntownej lektury jego prac.
Ale ta recenzja jest również złośliwa. Recenzent zauważa na przykład, że habilitant miał ponad czterokrotnie więcej czasu na habilitację niż typowy habilitant czy też, że habilitant nie opanował jeszcze warsztatu bibliograficznego. Nawet jeśli i są celne, te złośliwości nie są konieczne, szczególnie w recenzji habilitacyjnej.