Zwykły mail?

Zastanawiam się ostatnio, czy tekst przyjęty do druku można zaliczyć do publikacji. Mam oczywiście maila redaktora naczelnego, który potwierdza przyjęcie do druku, jednak to taki zwykły mail. Bez stosownego zadęcia, bez formularza i zapewne innych niezwykle ważnych rzeczy, bez których postępowanie habilitacyjne, a może i pół świata, mogłoby się przecież zawalić. Artykuł nie jest oczywiście szczególnie kluczowy, jednak fajnie by go pokazać. Pokazuje on bowiem nowy kierunek badań, który chcę podjąć za chwilę. Artykuł ten urealnia ten kierunek.

 

Podejrzewam, że wpiszę ten tekst i wyślę mail razem z innymi dokumentami. Mam nadzieję, że recenzenci uznają jednak, że taki zwykły mail wystarczy.